„Do kupienia”…? hahaha! Jak przeczytasz tę książkę, to będziesz unikał tego słowa jak ognia ;) Może lepiej „do przeczytania” (zawsze można np. pożyczyć :) ale nie ode mnie, bo sama czytałam pożyczoną).
A WorkFlowy super naprawdę. Właśnie codziennie przenoszę tam kawałki swojego mózgu. Oczywiście, ma to sens tylko w połączeniu z telefonem, żeby mieć zawsze pod ręką. Na szczęście udało mi się właśnie znaleźć jakąś starszą wersję, bo mój starusieńki (2 letni ;) ) smartfon nie chciał łyknąć najnowszej.
A z takich technicznych pomocy ja mogę Ci polecić z kolei Evernote Web Clipper (też można zsynchornizować i w telefonie i w komputerze) do zapisywania (i tagowania, dodawania własnych adnotacji itp) treści ze stron internetowych, bardzo wygodne i intuicyjne w obsłudze. Łatwo można potem do nich wrócić i poczytać, że tak powiem „na czysto”. Coś jak własny album z wycinkami z gazet + własnymi notatkami.
↧
Autor: Kinga
↧